Kiełbasa i sznurek - Jerzy Bralczyk i Michał Ogórek 1 - Twój Głos 📌 e-TG.pl
(Kon)teksty 🪧Lifestyle 🔥

Kiełbasa i sznurek – Jerzy Bralczyk i Michał Ogórek

„(…) – Czy jest możliwe, że ktoś mówi bardzo niepoprawnie, a równocześnie Tobie może się to podobać?

  – Jeżeli niezwykle i oryginalnie niepoprawnie, to tak, oczywiście. (…)”*

Byłam dzieckiem, które uważało, że program telewizyjny profesora Miodka, to kabaret. Nie wiem czy sprawiło to zaangażowanie z jakim profesor tłumaczył zawiłości rodzimego języka, czy jego wieczny uśmiech na twarzy, ale wierzcie mi, że bardzo długo, kwalifikowałam jego występy do tej samej kategorii, co „Kabaret Olgi Lipińskiej”. Być może to lekki podejście do spraw językowych, które zaszczepił mi w tak młodym wieku profesor Miodek, sprawiło że język polski zawsze był moim ulubionym przedmiotem w szkole, a czytać w miarę poprawnie umiałam jako pięciolatka.
Co prawda z profesorem Bralczykiem to już zupełnie inna sprawa. Stateczny pan z brodą, który w równie ciekawy, ale zdecydowanie bardziej poważny sposób, tłumaczył z polskiego na polski, nie wywoływał we mnie śmiechu, ale równie dużo sympatii. Nigdy nie miałam okazji czytać żadnej z publikacji profesora, więc kiedy w Xsięgarni, Michał Rusinek, zareklamował książę „Kiełbasa i sznurek”, stwierdziłam, że jest to idealny moment, by to nadrobić.
Książka jest zapisem dialogu dwóch panów, którzy język polski znają od podszewki.  Jerzy Bralczyk i Michał Ogórek zapraszają czytelnika do „wysłuchania”  rozmowy, zahaczającej o tematy całkiem poważne, ale również nie unikającej dowcipnej riposty, dużej dawki autoironii, czy celnych uwag na tematy błahe i zabawne. Specjalnie napisałam „wysłuchania”, gdyż forma inteligentnej dysputy, jaką przybrano w książce, jest poprowadzona tak lekko i płynnie, że momentami wręcz byłam przekonana, że słyszę głosy rozmawiających. A nawet czasami, miałam ochotę wtrącić jakieś zdanie. Przez cały czas czytania, odnosiłam wrażenie uczestniczenia w konwersacji, która  nie tylko ma dodatni wpływ na moją inteligencję, ale również trafia bez problemu w moje poczucie humoru. Zdarzało mi się więc i uśmiechnąć i pokiwać ze zrozumieniem głową.
„Kiełbasa i sznurek” została podzielona na dziewięć, tematycznych rozdziałów, które jednak tak do końca tych tematów się nie trzymają. Pojawia się wiele dygresji, wspomnień i odniesień, ale to jedynie potęguje odczucie, uczestniczenia w prawdziwej rozmowie, a nie tylko w starannie wyreżyserowanym dialogu o języku. Są rozdziały o seksie i o kobiecie, o wierze i inteligencji, a w nich pełno wtrąceń i nawiązań. Można by czasami rzec, że chaos i bałagan. Nie raz musiałam się cofnąć o stronę, bo traciłam wątek. Jednakże mogę winić za to tylko siebie, gdyż nie posiadłam jeszcze umiejętności tak płynnego przeskakiwania z tematu na temat, bez zaczerpnięcia oddechu.
Czytanie tej książki, było dla mnie czystą przyjemnością. Cały czas miałam wrażenie, że przebywam w towarzystwie niezwykle inteligentnych i też bardzo przystępnych ludzi, o d których wiedzę czerpać można pełnymi garściami. Dzisiaj gdy rozmowy głównie ograniczają się do 140 znaków SMSa, lub uśmiechniętej buźki emotikonu, uczestniczenie w tej wspaniałej sztuce, jaką jest dialog, był prawdziwą przyjemnością. Szczególnie, że obaj panowie, potrafią opowiadać w sposób zupełnie przystępny dla czytelnika, który nie jest aż tak obeznany w tematach stricte językowych, ale również historycznych czy społecznych. Wiele ciekawostek wzięłam sobie głęboko do serca (albo raczej do głowy) i przyznam szczerze, że po przeczytaniu ostatniej strony, czuję się nieco… mądrzejsza?
Ja czasami bardzo narzekam na tak zwane „gadające głowy”, co to usiądą, plotą trzy po trzy i nie wynika z tego nic poza większym chaosem i w moim postrzeganiu rzeczywistości, a czasami mam wrażenie, że i w życiu owych „głów”. Tutaj chociaż książka czasami mogła wydawać się chaotyczna to jednak ułożyła mi się w jedną spójną całość, do której na wyrywki mam zamiar sięgać jeszcze nie raz. Również po to by obejrzeć sobie świetnie ją obrazujące rysunki Jacka Gawłowskiego.
Jeżeli więc macie ochotę wziąć udział w ciekawym doświadczeniu, które może dodatnio wpłynąć na waszą inteligencję a jednocześnie dostarczyć dużo rozrywki oraz poczucia że uczestniczycie w czymś wyjątkowym, to szczerze polecam Jerzego Bralczyka, Michała Ogórka i ich „książko – rozmowę” (tytuł również jest przez panów wyjaśniony). Życzyłabym sobie takiego programu telewizyjnego, w którym tych dwóch panów, nie tylko w ironiczny sposób komentuje wydarzenia dnia codziennego, ale potrafi to również odnieść we właściwy sposób do historii kraju, czy do przywar i zalet jego społeczeństwa.
__________________________________________________________________
Kiełbasa i sznurek - Jerzy Bralczyk i Michał Ogórek

Kiełbasa i sznurek – Jerzy Bralczyk i Michał Ogórek

Jerzy Bralczyk, Michał Ogórek
Kiełbasa i sznurek
Wydawnictwo Agora, październik 2012
 
Opis wydawnictwa:
„Kiełbasa i sznurek” to wyjątkowa książka prof. Jerzego Bralczyka i Michała Ogórka, w której autorzy odsłaniają całą prawdę o sobie i niewygodne fakty dotyczące języka polskiego. Czytelnicy znajdą w niej anegdoty i opowieści z życia autorów, a także wiele wskazówek językowych. „Kiełbasa i sznurek” to starcie tytanów inteligencji, dowcipu i finezji językowej. Prof. Jerzy Bralczyk, wybitny i popularny językoznawca, ujawnia nieznane i niewygodne fakty dotyczące języka polskiego. Odsłania też prawdę o sobie – pisze m.in. o swoich lekturach tajnych i jawnych, o zauroczeniach, fascynacjach i pasjach oraz o tym, dlaczego lubił PRL i był w PZPR do końca. Michał Ogórek zaś, dziennikarz, satyryk i felietonista, mówi m.in. o swoim śląskim pochodzeniu, stosunku do przydawki oraz zdradza, dlaczego nie ma nigdy tremy. W rozmowach prowadzonych w lekkiej formie autorzy opowiadają o sobie, o przeszłości i współczesności, a także o języku polskim. Ich błyskotliwe dyskusje komentuje rysunkowo Jacek Gawłowski.

Władca równin – Javier Janes : recenzja książki literatury piękna

Poprzedni wpis

Żydowskie potrawy – Jak wygląda tradycyjna kuchnia żydowska?

Następny wpis
Wiedzo Znawca
Redaktor z rzemiosłem w ręku na co dzień szef kontroli jakości w kuchni, serwujący wykwintne dania. W niedalekiej przyszłości planuje zrealizować młodzieńcze marzenia i napisać coś więcej niż artykuł 📖

Na pewno zainteresują Cię jeszcze:

Komentarze - masz coś do napisania? Zostaw proszę informacje.

Pozostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *