Feminizm

()

FEMINIZM

Słownikowa definicja feminizmu autorstwa Lindy Gordon opiera się na trzech założeniach:
1. na przekonaniach, że status kobiety nie jest niezmienny ani zdeterminowany przez biologiczne czynniki, ale jest tworzony przez ludzi w ich kulturze i przez ludzi może być zmieniony.
2.na stwierdzeniu, że status kobiety w chwili obecnej jest niezadowalający.
3. na podjęciu działań politycznych i społecznych, których celem jest poprawa statusu kobiet. Erica Jong pisała, że kiedyś kobiety były „maszynkami” do rodzenia dzieci, a teraz chcą mieć wszystko: rodzinę, kochanka, karierę, pieniądze…

Feministka to kobieta, która próbuje spojrzeć na świat z własnej, kobiecej perspektywy, nie zaś oczyma mężczyzn. To ktoś, kto nie zgadza się z tym żeby różnica biologiczna między kobietą a mężczyzną była podstawą do przyznawania im innych praw. „Mają rodzić dzieci i prowadzić dom”- tak pojmowano rolę kobiety przez stulecia. Do zachwiania tego stereotypu przyczynił się ruch feministyczny. Wywalczył kobietom prawo do planowania rodziny, wykształcenia, czynnego i biernego udziału w polityce, dobrze płatnej pracy. Dziś feministka to osoba, która stara się wypracować system wartości, możliwy do zaakceptowania przez mężczyzn jako uniwersalny. Podejmuje więc szeroko zakrojoną krytykę kultury zdominowanej przez wartości męskie, dążąc do wprowadzenia do niej pierwiastka kobiecego. Prawdziwa feministka uważa, że każda kobieta powinna mieć prawo wyboru – jeśli chce zostać polityczką, albo zostać w domu z dziećmi, to jest to jej święte prawo do decydowania o swoim życiu. FEMINIZM to także ruch społeczny i zarazem ruch myślowy, którego punktem wyjścia jest przekonanie o niesprawiedliwości, jaka spotyka kobiety, tylko ze względu na to, że są kobietami, ze względu na ich płeć. Kłopot zaczyna się dopiero, gdy próbuje się ustalić, co jest tą niesprawiedliwością.

Kondycja kobieca była tematem, od którego nie stronili wprawdzie myśliciele i filozofowie na przestrzeni dziejów, gdzie Pitagoras utożsamiał dobry pierwiastek z mężczyzną, zły z kobietą. Platon dziękował bogom za to, że stworzyli go wolnym, a nie niewolnikiem oraz mężczyzną, a nie kobietą. Arystoteles, który twierdził, że samica jest nią na skutek braku pewnych przymiotów, definiował kobietę jako istoty z natury upośledzone. Dla Św. Tomasza z Akwinu kobieta była istotą przypadkową, „nieudanym mężczyzną”. Tertulian z odrazą mówił o niej: templum aedificatum super cloacamI (Świątynia wzniesiona nad kloaką). Od czasów średniowiecza posiadanie ciała jest dla kobiety jakby hańbą.

FEMINIZM tzw. „drugiej fali” objawiaj się w działalności politycznej. Powstały wtedy grupy podnoszące świadomość, organizowano szeroko nagłaśniane akcje, żądano przewartościowania systemu kultury, który definiowanego jako patriarchalny. Podejmował problematykę ciała, seksualności, obyczaju… Feministki broniły swoich praw i dążyły do upragnionego celu jakim jest równouprawnienie i walka z dyskryminacją płci. FEMINIZM „drugiej fali” był związany z tzw. kulturą zbiorowości, czyli stosunek między ludźmi lub kulturą ideologiczną, którą charakteryzuje John Storey jako nieustanny spór o znaczenie, w obrębie której grupy podporządkowane usiłują stawić opór znaczeniom narzuconym im w interesie grup dominujących.

Przy szkołach, uniwersytetach, fabrykach, teatrach a nawet bankach powstało dziesiątki tysięcy małych „kolektywów” feministycznych. Kobiety tworzą własny teatr, zespoły muzyczne, filmy. Okupowały kościoły aby zwrócić uwagę na ograniczenia praw do przerywania ciąży, pikietowały konkursy piękności, wprowadziły nocne przemarsze przez dzielnicę, po których kobiety nie ośmielały się chodzić samotnie. Organizowały festiwale, wystawy, pokazy filmowe, wykłady z campusach studenckich jak również przeprowadzały demonstracje, strajki i szerzyły skandale czego przykładem jest spalenie dwupiętrowego członka męskiego z masy papierowej, gdyż to „narzędzie” uważają za symbol męskiej dominacji, gdzie indziej wpadły do lokalu striptizowego i zerwawszy odzież z właściciela wypchnęły go na estradę, aby poczuł jaką „frajdą” jest takie pokazywanie siebie, ówdzie „pikietowały na nagusa”. Akcje te często były i są dowcipne, czasem mają pikantny smaczek. Rozebrane do naga wystąpiły podczas konferencji prasowej znienawidzonego Playboya, ostoi „męskiego szowinizmu”, uznającej wyłącznie kobietę w wydaniu obiektu seksualnego, w dniu Święta Matki zorganizowały blokadę Białego Domu i wznosiły okrzyki: „Jeden dzień Święta, cały rok wyzysku”, wtargnęły z cygarami w ustach do gabinetu redaktora naczelnego pisma kobiecego Ladies Home Journal, żądając, by podał się do dymisji czy również wytoczyły proces tzw. „o pupę ” magazynowi Stern, który prawie zawsze zamieszcza na okładce fotografię pięknie zbudowanej, niemal nagiej dziewczyny. Powodem skargi był znajdujący się na jednej z okładem rysunek anonsujący reportaż z dzielnicy ST. Pauli w Hamburgu, „zachodnioniemieckiego królestwa grzechu”. Przedstawiał kobietę siedzącą na kolanach obejmującego ją mężczyzny. Feministki wzniosły oskarżenie, ponieważ poczuły się znieważone zarówno osobiście, jak również jako reprezentantki wszystkich kobiet zachodnioniemieckich. Wyrok ogłoszony 26 lipca 1978r. stwierdził, że oskarżenie było bezpodstawne. Skarżące nie mogą rościć sobie pretensji do reprezentowania wszystkich kobiet zachodnioniemieckich. Ich cześć nie została narażona na szwank, ponieważ żadna z nich nie przypomina którejś z kobiet sfotografowanych na okładkach Sterna. Proces Sterna był częścią międzynarodowej kampanii Women’s Lib, skierowanej przeciwko gwałtom, pornografii, wykorzystywaniu kobiet jako obiektów seksu dla celów reklamy. Susan Sontag pisała, że tylko „grupy czysto kobiece”, zdolne lub chętne do posługiwania się taktyką dostatecznie „ekstremistyczną”, mogą podejmować się pewnych specjalnych zadań i typów działania jak organizowanie delegacji i manifestacji; tworzenie bojówek; pobieranie lekcji karate; gwizdanie na widok mężczyzn przechodzących ulicą; organizowanie „nalotów” na salony piękności; udzielenie porad prawnych w sprawach rozwodowych; zakładanie poradni antymakijażowych; powracanie do nazwiska panieńskiego…itd. FEMINIZM staje się bagażem kulturalnym wszystkich kobiet. Jest to kultura przenikająca z wolna do wszystkich warstw naszego społeczeństwa.

Z rozmaitych powodów najbardziej wdzięcznymi (bądź też niewdzięcznymi) do „pochylania się nad” są nierówności kulturowe. Wszechobecne stereotypy, przypisywane kobietom role i atrybuty, zobaczyć można je wszędzie. Kiedy już jest się feministką, nie można przed owym widzeniem się opędzić ale pokazywanie palcem tego, czego nie sposób widzieć, szybko się nudzi. Najtrudniejszą do przekazywania prawdą feministyczną jest to, że w kulturze patriarchalnej kobiecość jako taka jest gorsza od męskości, że głęboką i fundamentalną zasadą naszej kultury jest androcentryzm – uniwersalnym wzorem człowieczeństwa jest mężczyzna. Od najdawniejszych czasów kobiece funkcje seksualne uważane były za „nieczyste”- można przeczytać w Kobiecie wyzwolonej – co znajdowało wyraz w różnorodnych tabu, rytuałach oczyszczających, obrzędach kulturowych, praktykach magicznych oraz w mitach i wierzeniach ludowych. W społeczeństwach prymitywnych przepisy kultowe nakazywały wstrzemięźliwość mężczyznom wyruszającym na polowanie czy na wojnę, bowiem obcowanie z kobietą groził utratą siły męskiej. To wobec kobiety mężczyzna najwyraźniej odczuwa bierność własnego ciała. Kobieta to wampir, żarłok, opój; jej płeć żywi się zachłannie płcią mężczyzny. Współczesną wyobraźnię potoczną licznych narodów „zaludniają” z jednej strony bóstwa żeńskie i macierzyńskie, jak np. ideał Matki Polki, Matki Litwy, Mateczki Rosji, bądź wyraźnie wspierane przez katolicki kult Maryjny, ale i utrwalone przez świecką już tradycję martyrologiczną, narodu-„dziecka”, uciśnionego i zagrożonego w swoim podstawowym bycie. Z drugiej strony mocno zakorzeniony jest w licznych społecznościach kult wielkich ojców, jak np. religijna figura Boga Ojca w katolicyzmie czy świecki mit Ojców założycieli, szczególnie w USA. To stąd z potocznych wyobrażeń o sile i władzy rodzicielskiej, powstały pojęcia „ojcowizna” lub kraju macierzystego. W kulturze codziennej współczesnych społeczeństw latynoskich, obecne jest skrajne „spolaryzowanie”, powstałych na bazie mieszania ras, uogólnionych postaw związanych z płcią/rodzajem. Męskie „macho” (czyli męskość, samczość) przeciwstawione jest żeńskiemu „mariano” (czyli kobieca uległość). W Ameryce Północnej istnieje bowiem charakterystyczna obyczajowość, której obrazy dostarczają literatura i film, wyraźnie „mitologizujące” rolę kobiece i męskie w postaci nierozłącznych par: kowboja i dziwki (na Dzikim Zachodzie) obok dżentelmena i damy (zwłaszcza na południu USA). W tradycyjnej kulturze ogólnoeuropejskiej istnieje od średniowiecza ewokowana przez sztukę polaryzacja wobec uogólnionych wartości dobra i zła sprzężonych z męskością, ale zwykle w odniesieniu do kobiecości, jak Tristan i Izolda, Don Juan i Donna Elwira. Żywe są również wizerunki ról żeńskich, jak Marii Magdaleny, jawnogrzesznicy – kobiety upadłej i Marii dziewicy, matki Chrystusa – kobiety ubóstwionej. Każda z przywołanych postaci mitycznych pozostaje w randze funkcjonującego w kulturze symbolu.

W ostatnich dekadach XX wieku, okrzykniętych erą wodnika częste jest przywoływanie mitów Wielkiej Matki, Matki Ziemi (Gai), co wydaje się nawrotem do wyobrażeń matriarchalnych-matczynej władzy, uzasadnionych w świetle np. narastających obaw globalnego zagrożenia ekologicznego. Kondycja kobieca jest funkcją zarówno sytuacji społecznej i moralnej kobiet, jak i kultury i przekazywanych przez nią wzorców i wyobrażeń. Mit kobiecości, zawierający wiele krzywdzących stereotypów i fałszywych prawd nagromadzonych przez całe stulecia, niejednokrotnie znajdował swe odzwierciedlenie w literaturze. Literatura starożytności, średniowiecza i renesansu zawierała „spory ładunek” mizoginii, złagodzonej z chwilą pojawienia się miłości dworskiej, a później romantycznej, idealizującej kobietę, przedstawiającej ją jako uosobienie wzniosłych cnót, godną ubóstwienia istotę anielską. Wizerunek literacki kobiety wahał się między dwiema skrajnościami, między wiecznym niewolnictwem i anielstwem. Jednak idealizacja kobiety i mizoginia to jakby dwie krańcowe manifestacje tej samej postawy. Zarówno kobieta z salonu, jak i ta opiewana przez romantyków jest zarazem istotą kruchą, słodką i bezbronną, bytem niesamodzielnym, istniejącym dla mężczyzn i stającym się poprzez mężczyznę, przedmiotem miłości bądź narzędziem jego cierpienia. Zdaniem współczesnych feministek, powrót mizoginii literackiej wiązał się między innymi z reakcją na ruchy emancypacyjne kobiet, które na przełomie XIX i XX wieku osiągnęły swe apogeum, a także był wynikiem stopniowo wzrastającej swobody wyrazu u łagodzenia cenzury obyczajowej. Nurt ten charakteryzował się demonizmem kobiet, przypisywaniem im sił destrukcyjnych, niewierności i fałszu, sadystycznych skłonności do zadawania cierpień mężczyźnie i szatańskiej przewrotności. Ów mit literacki wyraził się w stereotypie kobiety- modliszki, żarłocznego demona seksu, kobiety fatalnej, kobiety narzędzia szatana – symbolu zła, grzechu i rozpusty. Wizerunki literackie kobiet, jakie kreślili pisarze-mężczyźni na przestrzeni dziejów- kobiety wszak dość późno uzyskały wstęp do literatury są w dużej mierze projekcją męskich pragnień i wyobrażeń, mity zaś literackie stanowią zaś odbicie wielkich zbiorowych mitów, przekazywanych przez kulturę. Sylwetki bohaterek literackich wyrażają oczekiwania ich twórców i ich wizji kobiecości idealnej: czcicieli słońca, Montherlant, szuka w kobiecie czystej zwierzęcości; „falliczny” Lawrence żąda, by uosabiała całokształt płci żeńskiej; Breton kocha bliską naturze meluzynę, pokłada nadzieję w kobiecie dziecku; Stendhal życzy sobie kochanki inteligentnej, kulturalnej, wolnego umysłu i obyczajów, równej jemu. Jednak jednym żeńskim przeznaczeniem i to zarówno dla kobiety równiej mężczyźnie, jak i dla kobiety-dziecka, duszy siostrzanej, kobiety-płci i kobiety-samicy jest zawsze mężczyzna, jakiekolwiek by było owo „ja”, które pragnie odnaleźć się poprzez kobietę, dosięgnąć może siebie jedynie wtedy, kiedy kobieta zgodzi się być tyglem mężczyzny, dlatego wszyscy żądają od kobiety zapomnienia o sobie, wyrzeczenia się miłości.

Współczesne feministki wywodzące się z Ruchu Wyzwolenia Kobiet, próbują spojrzeć na świat z własnej, kobiecej perspektywy, nie zaś oczyma mężczyzn, i chcą wypracować system wartości, które zostałyby zaakceptowane jako wartości uniwersalne, podejmują więc szeroko zakrojoną krytykę kultury zdominowanej przez wartości męskie i walczą o wprowadzenie do niej pierwiastka kobiecego. Ruch kobiecy występuje przeciwko szkalowaniu obrazu kobiecości przez stechnicyzowaną kulturę Zachodu. Przeciwko prezentowaniu kobiet jako obiektów seksualnych w środkach masowego przekazy, przeciwko wykorzystywaniu ich w reklamie do zwiększenia popytu na wszelkiego rodzaju towary, od dezodorantów po samochody, przeciwko pornografii, przekształcającej kobietę w przedmiot jednorazowego użytku, wzniecającej gwałtowną do niej pogardę i pobudzającej do przemocy i gwałtów. Współczesne feministki przeciwstawiają się lansowanym przez kulturę masową Zachodu stereotypom przedstawiającym kobietę jako demona seksu, tak jak zwalczały stereotyp housewife, kury domowej, „stworzenia zamkniętego w czterech ścianach luksusowego domu opętanego magią nabywania przedmiotów-demona zakupów. Z równą zajadłością występowały przeciw purytańskiej obyczajowości, narzucającej podwójną moralność-inną dla kobiet i mężczyzn – jak demonstrują teraz przeciw przemysłowi pornograficznemu, urządzając kampanię międzynarodowe, pikietujące lokale, sklepy i kina porno. Rewolucja seksualna, która objęła kraje Zachodu w latach sześćdziesiątych, wiązała się z rewolucją konsumpcyjną. Szał konsumpcyjny sięgną po kobietę jako po zwykły instrument handlu, przy czym jego najważniejszym adresatem była również kobieta housewife. Z kolei rewolucja seksualna obracała się głównie wokół seksualności kobiety. Kobiety jako symbolu erotyzmu, obiektu męskich pragnień lansowanego dla mężczyzn i przez mężczyzn.

W tej chwili niezwykle trudno analizować rolę kobiet na przestrzeni wieków nie ulegając ogólnie przyjętym stereotypom. Tym trudniej, że stereotypy te są obecne wszędzie: w opracowaniach historycznych, w fachowej literaturze, licznych analizach, artykułach prasowych w tym bardziej zostały przyjęte w kulturze. Feministki przede wszystkim tworzyły organizacje, kluby, organizowały zjazdy. Przykładem tego był zjazd na Krajową Konferencję Kobiet w Houston w stanie Teksas by przez klika dni – od 19 do 21 listopada 1977 roku- „spierać się, porozumiewać, osiągać kompromisy”. Konferencja stała się manifestacją solidarności kobiet amerykańskich i egzaminem ich dojrzałości politycznej oraz umiejętności organizacyjnych, który wypadł nadspodziewanie dobrze. Podczas zjazdu doszło do pojednania między różnymi ugrupowaniami feministycznymi o odmiennych programach działania. Houston położyło kres izolacji psychologicznej, która krępowała działalność kobiet. Powstało wiele organizacji feministycznych. Jedną z takich był Ruch Wyzwolenia Kobiet w Stanach Zjednoczonych, który wyłonił się z ruchu kontestacyjnego lat sześćdziesiątych i związany był z różnymi grupami zaangażowanymi w działalność pacyfistyczną i antyrasistowską, jak Civil Rights Movement, Black Power Movement, Students for a Democratic Society, z hippisami włącznie. Przejął wartości głoszone przez kontrkulturę młodzieżową, która, rzucając wyzwanie istniejącemu systemowi społecznemu i politycznemu, podjęła krytykę modelu kultury i podważyła obowiązujące idee, mity, wzory zachowania oraz zakwestionowała sztywny podział ról społecznych. Black Power zwracał uwagę nie tyle na wyzysk ekonomiczny, ile na ucisk w kontekście ogólnym i głosił ideologię separatystyczną. Najbardziej charakterystyczną cechą amerykańskiego ruchu kobiecego jest jego zróżnicowanie, obejmuje on wiele grup. Stawiających sobie odmienne cele i reprezentujących różne orientacje polityczne. Zrodził się jako egalitarny ruch feministyczny dążący do realizacji równouprawnienia kobiet w ramach istniejącego systemu, lecz radykalizował się w miarę swego rozwoju. Dzielił się zasadniczo na dwa nurty: reprezentowany przez upolitycznione „liberacjonalistki” i „radykalne” feministki. Te pierwsze, angażujące się m.in. w działalność protestacyjną przeciw wojnie w Wietnamie twierdziły, że walka kobiet jest częścią rewolucyjnej fali z systemem opartym na własności prywatnej i wartościami kultury będącej jego produktem. Nie odrzucały współpracy z mężczyznami, uważając ich również za ofiary ucisku i istoty nie mające, podobnie jak kobiety, szans samorealizacji. Te drugie głosiły, że ucisk kobiet jest cechą wszystkich społeczeństw, niezależnie od ustroju, i że należy doprowadzać do rewolucji, która zmieni ten stan rzeczy. Ruch kobiet amerykańskich zapoczątkowała utworzona w 1966 roku reformistyczna grupa National Organization for Woman (NOW)- Krajowa Organizacja Kobiet. 26 sierpnia 1970 roku w pięćdziesiątą rocznicę wniesienia do konstytucji Stanów Zjednoczonych poprawki przyznającej kobietom prawo do głosu, NOW zorganizowała w Nowym Jorku demonstrację, uznana za największy w skali kraju od pół wieku akcję kobiet. Pisano wtedy, że nigdy nie widziano aż tylu pięknych kobiet, że spodziewali się widoku rozczarowanych wiedźm. Demonstrację, która odbyła się na Fifth Avenue i zgromadziła tłum kobiet oraz mężczyzn, sympatyków Women’s Lib poparł strajk, do którego wezwała NOW. Chodziło o zwrócenie uwagi całego kraju na wciąż nie zakończony proces emancypacji. Kobiece grupy nacisku politycznego zaczęto tworzyć już w 1970 roku- 271 kobiet utworzyło 1971 roku jedną z najbardziej oryginalnych organizacji feministycznych- National Women’s Political Caucus, której celem jest m.in. popieranie kobiet ubiegających się o stanowiska w administracji kraju oraz wywieranie nacisku na polityków, by w swych programach uwzględniali kwestię równouprawnienia. Redstockings- „czerwone pończochy” – grupującej kobiety białe i kolorowe nawoływały do odrzucenia wszelkich form współpracy z mężczyznami i głosiły klasowy charakter ucisku kobiet. Słabością amerykańskiego ruchu kobiecego na początku lat siedemdziesiątych był brak powiązania z ruchem związkowym i nieobecność robotnic. Obejmował głownie kobiety białe i pochodzące z klas średnich. Z biegiem czasu ograniczenia te zostały przynajmniej częściowo przezwyciężone. Gisele Halimi utworzyła bojową organizację feministyczną Choisir („wybrać”), która miała popierać kobiety- kandydatki na deputowanych w wyborach do parlamentu. Była też współautorką Wspólnego Programu Kobiet. Program ów stanowił refleksję globalną nad losem kobiet, a także zawierał propozycję konkretnych rozwiązań i zwracał się do kobiet różnych warstw społecznych i orientacji politycznych. Jednym z punktów programu było uaktywnienie kobiet w dziedzinie polityki. Wspólny program zawierał też postulaty dotyczące dalszej liberalizacji ustawy o przerywaniu ciąży, nowelizacji przepisów w sprawie gwałtu, polepszenia sytuacji ekonomicznej kobiet, wychowywania dzieci w duchu równości płci, wprowadzenia równej reprezentacji kobiet w sądach, utworzenia stowarzyszeń kobiecych i feministycznych do występowania z powództwem cywilnym w procesach dotyczących praw i godności kobiety. Grupy feministyczne prowadziły działalność także w zakresie przerywania ciąży. Organizowały seminaria szkoleniowe i wyjazdy do Londynu, utworzyły poradnie, szerząc wiedzę na temat środków antykoncepcyjnych i higieny seksualnej.

Feministki także stworzyły własne studia tzw. Gender studies. Teoria feministyczna rozróżnia wyraźnie między płcią biologiczną (sex) a kulturową (gender). Gender to zespół cech i zachowań ukształtowanych przez kulturę, przypisanych kobiecie lub mężczyźnie. W tym ujęciu kultura obejmuje zarówno wszelkie wytwory działalności i myśli człowieka, jak również instytucje społeczne i polityczne, normy zachowań i systemy wartości. Wszystkie te elementy codziennego życia człowieka wpływają na sposób jego postępowania i podejmowane decyzje. Autorki feministyczne podkreślają, że w przeciwieństwie do płci w znaczeniu biologicznym, zachowania związane z płcią kulturową są wytworem społeczeństwa. Gender studies są to więc studia nad kulturową tożsamością płci.

Feministki “drugiej fali” chciały jak najpełniej zrozumieć sposób funkcjonowania kategorii “kobiety” i “kobiecości”. Pojawiła się też konieczność wyodrębnienia osobnej dyscypliny naukowej. Takiej, która proponowałaby nowy, feministyczny sposób badań i która skoncentrowałaby się na problemach kobiecych widzianych w szerokiej perspektywie historycznej. Nowe podejście miało charakteryzować się krytycyzmem i odwagą w przekraczaniu granic ówczesnej nauki. Zadania te postawiły przed sobą women’s studies, czyli studia kobiece, które poruszały problematykę kobiecą, analizowały związek między władzą, statusem społecznym a płcią kulturową. Na pierwszy plan wysuwają się w nich zagadnienia związane z kobiecą podmiotowością i z ignorowanymi dotychczas doświadczeniami i historią kobiet. Studia kobiece pojawiły się w latach 60., a pierwsze kursy na Anti University w Londynie prowadziła angielska psychoanalityczka Juliet Mitchell, znana z zapoczątkowania feministycznej rewizji Freudowskiej psychoanalizy. W książce Women’s Estate zawarła program nowej dyscypliny, po czym wytrwale realizowała go w praktyce. Inne naukowczynie zaczęły wprowadzać w życie podobne projekty w ośrodkach naukowych w Europie i Ameryce. Pierwszy, oficjalnie zatwierdzony program studiów kobiecych został włączony w akademickiego kanonu w roku 1970 na stanowym uniwersytecie w San Diego (USA). Prowadzono tam badania nad sposobami konstruowania przez kulturę pojęcia kobiecości, nad rodziną, ekonomią pracy kobiet oraz sztywnymi podziałami ról społecznych, dokonanymi ze względu na płeć. FEMINIZM podlega ciągłym wewnętrznym zmianom, obejmującym również jego główne założenia i cele. Mówi się o postfeminizmie czy feminizmie “trzeciej fali”, w którym akcent przesuwa się z pojęcia różnicy między płciami na różnicę pomiędzy samymi kobietami, na odmienności narodowe, rasowe, seksualne. Nadal poddaje się w wątpliwość tradycyjne teorie socjologiczne czy psychologiczne, obala stereotypy i schematyczne sposoby myślenia. Jednak podstawowym zadaniem jest, zdaniem współczesnych feministek, ścisłe określenie i wyodrębnienie doświadczeń poszczególnych członków danej społeczności. Pozwala to na zrozumienie sposobu ich funkcjonowania w rzeczywistości, a także na rzetelne opisanie ich historii. Kluczem jest skoncentrowanie się na odrębności i indywidualności jednostki, na jej intymnym, niepowtarzalnym świecie.

FEMINIZM „trzeciej fali”, który obecnie panuje na Zachodzie, zajmuje się przede wszystkim problemem macierzyństwa, kariery oraz dostępem do władzy. Ma to odzwierciedlenie w kulturze wartości, etyki jak również we wzorze zachowań społecznych i społecznych relacji wewnątrz-grupowych. Problemem, z którym borykają się wszystkie kobiety jest ciąża, który także został poruszony przez feministki w wielu książkach a powodując, iż są one często wyśmiewane bądź znieważane. W procesie emancypacji tożsamość kobiet przeobraziła się zupełnie: macierzyństwo stało się wyborem, związek przestał byś koniecznością ekonomiczną, sferą uczuć, nadal kluczowa w życiu kobiet, znalazła się w obszarze wolności. Fenomenem macierzyństwa podejmuje tzw. FEMINIZM nowej tożsamości jako zasadniczego kobiecego doświadczenia, które wymaga jednak właściwego oszacowania, zarówno w kontekście teorii rozwoju osobowości, jak i cywilizacyjnych szans kobiet, jako specyficznej grupy interesów.

Z feminizmu radykalnego, którego głównym hasłem było “prywatne jest polityczne”, w swoich założeniach żądał przewartościowania całości systemu kultury, definiowanego jako patriarchalny, wyłonił się feminizm kulturowy, którego istotną gałęzią jest francuska myśl esencjalistyczna, której ambicją było stworzenie alternatywnego porządku kobiecego, dowartościowanie istoty kobiecości. feminizm kulturowy, promuje kulturę kobiecą (np. muzyka, sztuki plastyczne, poezja, nauka, medycyna) jako przeciwwagę dla sformalizowanych struktur i autorytaryzmu.

Jak oceniasz ten materiał?

Kliknij na gwiazdkę, aby zostawić swoją ocenę

Średnia ocena / 5. Liczba głosów:

Jak dotąd brak głosów! Oceń ten post jako pierwszy.

Ewolucjonizm

Poprzedni wpis

Feminizm marksistowski

Następny wpis
Wiedzo Znawca
Redaktor z rzemiosłem w ręku na co dzień szef kontroli jakości w kuchni, serwujący wykwintne dania. W niedalekiej przyszłości planuje zrealizować młodzieńcze marzenia i napisać coś więcej niż artykuł 📖

Komentarze - masz coś do napisania? Zostaw proszę informacje.